|

Zaraza w Warszawie

No i pandemia powoli się wycofuje, a niektóre sposoby jej zwalczania wydają się być podobne do tych z czasów kiedy Warszawę nawiedzały epidemie dżumy.Do takich przemyśleń skłoniła nas wycieczka na Rynek Starego Miasta 17, do kamieniczki w której mieści się dziś jedyna w Rynku apteka. Nad wejściem wita nas charakterystyczny szyld – wąż Eskulapa owijajający się wokół kielicha. To symbol sztuki lekarskiej. W XVII wieku kamienica ta była własnością Michała Drewno, konwisarza zajmującego się wyrobem i obróbką przedmiotów z cyny. Jego brat Łukasz Drewno (ok. 1565–1652) był lekarzem i aptekarzem.Otrzymał staranne wychowanie i wykształcenie, był absolwentem Akademii Krakowskiej, doskonale znał łacinę. Mając niemal 60 lat, z wielką energią kierował działaniami zmierzającymi do zwalczenia epidemii dżumy jako wójt i burmistrz powietrzny. Epidemia w latach 1624/25 poczyniła w mieście duże spustoszenia. Pochłonęła ponad 2000 ofiar, co w stosunku do ówczesnej liczby mieszkańców było poważną liczbą. Co zatem zrobił nasz burmistrz powietrzny?- urządził tzw. izolatoria czyli szpitale, wraz ze strefą izolacyjną ciągnącą się od Nowego Miasta do terenów dzisiejszej Kępy Potockiej, – walczył o zachowanie czystości w mieście,- zaopatrywał mieszkańców w środki lekarskie, – zabiegał o zasiłki pieniężne, – prowadził dokładną kronikę zgonów, która zachowała się do dziś.I choć epidemia zabrała wiele osób z jego najbliższej rodziny, pełnił swoje obowiązki z narażeniem życia. Gdy epidemia ustąpiła, przez dalsze 27 lat ciężko pracował nad odbudowaniem fortuny. Został pochowany w katedrze św. Jana. Dziś jest patronem jednej z ulic Wilanowa.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *